Trzydziestokilometrowa, łatwa, przyjemna i atrakcyjna trasa rowerowa biegnąca przez zalesione wydmy śródlądowe. Obfituje w urokliwe leśne rezerwaty, miejscowości z bogatą historią, zabytki i miejsca z przeszłością.
Rozlokowany na południowy wschód od Warszawy Mazowiecki Park Krajobrazowy, ciągnie się wąskim pasem wzdłuż prawego brzegu Wisły od Marysina Wawerskiego po Osieck. Obejmuje lesiste tereny będące pozostałością Puszczy Osieckiej. Trzy czwarte obszaru zajmują lasy. Dominuje w nich bór świeży, a międzywydmowe zagłębienia porasta bór wilgotny. Nie brakuje olsów, łęgów i torfowisk. Park jest ostoją kilkudziesięciu gatunków ssaków, ptaków i gadów. W celu ochrony najbardziej cennych przyrodniczo miejsc i eksponatów utworzono dziewięć rezerwatów i ustanowiono sześćdziesiąt pomników przyrody. Na terenie Parku i w jego otulinie wyznaczono kilkanaście ścieżek dydaktycznych i tras rowerowych. Zachowało się również sporo obiektów zabytkowych, jak drewniane wille Otwocka, XIX-wieczne dwory rozrzucone po okolicznych wsiach, czy poniemieckie schrony bojowe przedmościa warszawskiego.
Wycieczkę rozpoczynam w Otwocku, dawnym miasteczku uzdrowiskowo – sanatoryjnym, a obecnie mieście powiatowym. Planując eskapadę zamierzałem startować z parkingu przy dworcu PKP. Niestety, aglomeracja warszawska rządzi się swoimi prawami, parking był zapchany pojazdami mieszkańców dojeżdżających do pracy w stolicy. Na szczęście znalazłem dogodne miejsce parkingowe nieco dalej, na ulicy Kościelnej. Rowery z bagażnika, mapy w rękę, krótka orientacja w terenie i w drogę. Ruszam w kierunku południowym klucząc Orlą, Armii Krajowej, Filipowicza, Matejki, by w końcu wpaść na Karczewską. Po drodze mijam kilka ciekawych budowli. Pierwszym jest usytuowany między torami budynek dworca kolejowego. Ten modernistyczny gmach wybudowano w 1910 roku według projektu polskiego architekta Jana Fijałkowskiego, autora m. in. elewacji budynku sądu okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim i szeregu warszawskich kamienic.
Jadąc ciągnącą się wzdłuż torów ulicą Armii Krajowej mijam odrestaurowany budynek Teatru Miejskiego i kilkadziesiąt metrów dalej zatrzymuję się przed miejskim ratuszem. Ten eklektyczny gmach powstał pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku, z przebudowy dziewiętnastowiecznej willi inż. Stanisława Sierakowskiego, właściciela warszawskiego biura techniczno-handlowego. Skręcam w prawo, w ulicę gen. Filipowicza. Po drodze mijam wille, pensjonaty i domy uzdrowiskowe wkomponowane w sosnowe parki. Cechą wspólną tych budowli jest ich charakterystyczny styl drewnianej architektury letniskowej zwany „świdermajer”. Twórcą tego specyficznego stylu był Michał Elwiro Andriolli, polski rysownik, ilustrator i malarz, który połączył alpejską architekturę z rosyjskimi zdobieniami. Nazwę stylu wymyślił Konstanty Ildefons Gałczyński, używając jej w wierszu „Wycieczka do Świdra”. Warto przewidzieć trochę czasu, a nawet zaplanować osobną wycieczkę na poszukiwanie ukrytych wśród sosen, jak opisywał je Bolesław Prus, cacek, jakich Warszawa jeszcze nie widziała w tej ilości i rozmaitości. Każdy z nich bawi oko piękną formą, sztukaterią, rzeźbieniami, tapicerskimi ozdobami albo żywą barwą. Szczególnie, że czas nie jest im łaskawy. Wieloletnie zaniedbania, brak instytucjonalnej ochrony i nieuregulowane sprawy własności sprawiły, że wiele z nich jest w opłakanym stanie technicznym. Opuszczone niszczeją, są plądrowane i nierzadko płoną, a na ich gruzach powstają nowoczesne murowane obiekty. Jadąc dalej nie sposób nie zauważyć po lewej stronie okazałego gmachu otwockiego kasyna. Zaprojektowany przez polskiego architekta Władysława Leszka Horodeckiego obiekt powstawał w latach 1927 – 1934. Przedstawiciele miasta liczyli na duży zysk z przedsięwzięcia. Jednak czasy kryzysu, afery gospodarcze i nieprzychylność prasy spowodowały, że władze państwowe odmówiły wydania zgody na salon gier hazardowych. Przed wojną kasyno funkcjonowało jako obiekt kulturalny, w czasie okupacji pełniło rolę „domu żołnierskiego”. Po wyzwoleniu budynek zaanektował resort Bezpieczeństwa Publicznego. Po wojnie do gmachu przeniesiono Miejskie Gimnazjum Koedukacyjne, a obecnie działa w nim Liceum Ogólnokształcące im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Na rondzie tuż za Parkiem Miejskim jadę prosto w ulicę Matejki. Na jej drugim końcu skręcam w lewo, w ulicę Karczewską i ścieżką rowerową mknę w kierunku południowym do kolejnego punktu.
Po czterech kilometrach jazdy zatrzymuję się w centrum nadwiślańskiego miasteczka Karczew. W miejskim parku otoczony starodrzewem znajduje się najcenniejszy zabytek, późnobarokowy kościół pw. św. Wita z lat trzydziestych XVIII wieku. Z lewej strony kościoła, na skraju parku usytuowano pomnik Chrystusa Króla, ufundowany przez kupców karczewskich w 1936 roku. W północnej części miasta, na wydmach przy ulicy Otwockiej zachował się fragment kirkutu. Wracam w kierunku północnym ulicą Mickiewicza. Na skrzyżowaniu, przy lokomotywie – pomniku upamiętniającym linię kolejki wąskotorowej Jabłonna – Karczew, skręcam w prawo w ulicę Czerwona Droga.
Po kilometrze jazdy drogą wśród przemysłowej zabudowy wjeżdżam do lasu z zamiarem dotarcia do cmentarza żydowskiego w Anielinie. Niestety, złe oznaczenie miejsca na mapie i powściągliwość tubylców zmusiły mnie do kluczenia po leśnych duktach, nakręcenia kilku dodatkowych kilometrów, ale udało się znaleźć. Cmentarz Żydowski w Karczewie-Anielinie, dla odróżnienia od karczewskiego potocznie zwany Otwockim, założono na początku dwudziestego stulecia. Ukryty w sosnowym lesie służył za miejsce pochówku zarówno miejscowej ludności, jak i pensjonariuszy otwockich szpitali. II wojna nie oszczędziła nekropolii, również czasy powojenne nie były łaskawe i cmentarz uległ stopniowej dewastacji i zapomnieniu. Powstały w 2002 roku Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich uporządkował pozostałości cmentarza. Na powierzchni ponad 1,5 ha ostało się około 1200 macew w różnym stanie. Motywy reliefów i konturów na stelach są typowe dla cmentarzy żydowskich, natomiast inskrypcje występują nie tylko w języku hebrajskim, ale polskim, rosyjskim, a nawet niemieckim. Ostatnich, nielicznych pochówków dokonano na początku lat pięćdziesiątych.
Ruszam dalej, najpierw drogą Hrabiego w kierunku zachodnim. Po pięciuset metrach skręcam w prawo w leśną drogę Anielin. Przecinam Czerwoną Drogę i na parkingu przy leśniczówce Torfy skręcam w prawo. Po kilometrze jazdy piaszczystą drogą w kierunku zachodnim skręcam w lewo i po kolejnym kilometrze zatrzymuję się nad brzegiem jeziorka w rezerwacie Na Torfach. Faunistyczny rezerwat przyrody Na Torfach obejmuje siedmiohektarowe jeziorko i otaczający je bór bagienny i mieszany. Zbiornik jest dawnym wyrobiskiem torfu zasilanym wodami źródliskowymi. Jest ostoją wielu gatunków gadów i płazów oraz miejscem gniazdowania ptactwa błotnego i przebywania wielu gatunków zwierząt. Łoś, sarna, kuna czy borsuk to stali mieszkańcy nadbrzeżnego lasu. Dla miłośników obserwacji dzikiej przyrody wybudowano nad brzegiem jeziora platformę widokową. Czas opuścić ten cichy i urokliwy zakątek.
Wracam do parkingu przy leśniczówce ścieżką oznaczoną czarnymi znakami. Mijam leśniczówkę i jadę zgodnie z czerwonymi znakami, szeroką żwirową drogą w kierunku południowo – wschodnim. Po niecałych dwóch kilometrach przy Kamieniu Leśnika, ustawionym na pamiątkę zalesień w latach 1931 – 1935, skręcam w lewo w Ceglankę. W tym miejscu do czerwonego szlaku rowerowego od południa dochodzą czarny szlak rowerowy i pieszy czerwony. Po następnym kilometrze na skrzyżowaniu z Czerwoną Drogą skręcam w prawo. Nazwy – Ceglanka, Czerwona Droga – nie są przypadkowe. Latem 1944 roku Niemcy przygotowując się do obrony przed nacierającą Armią Czerwoną fragmentarycznie reaktywowali umocnienia polowe dawnej linii obronnej Przedmoście Warszawkie (Bruckenkopf Warschau). Ceglanym gruzem wywożonym z Warszawy utwardzali drogi dojazdowe do umocnień, stąd ich rdzawy kolor, wystające cegły i nazwy. Po dwustu metrach jazdy z lewej strony wyłania się spora odsłonięta wydma, a sto metrów dalej po prawej stronie odsłania się bunkier wkomponowany w zbocze zalesionej wydmy. Jest to Dąbrowiecka Góra, zwana również Białą Górą. Na początku lat czterdziestych Niemcy, w ramach rozbudowy wspomnianej wyżej linii obronnej, wybudowali dwa schrony. Większy, to schron obserwacyjny artylerii Regelbau 120a, drugi mniejszy to schron bojowy typu Regelbau 514. Po zwiedzeniu terenu ruszam dalej leśną drogą w kierunku wschodnim.
Po dwóch kilometrach, na skraju wsi Dąbrówka żegnam czerwony szlak. Skręcam w lewo i dalej, oznaczoną zielonymi znakami szlaku pieszego, mało używaną drogą leśną jadę w kierunku północnym. W zagubionym w leśnej głuszy przysiółku Okoły skręcam w prawo, ponownie w Czerwoną Drogę. Stąd, zgodnie z czarnymi znakami szlaku rowerowego, mknę do kolejnej miejscowości Pogorzel. Na skraju lasu skręcam w lewo, mijam pomnik upamiętniający żołnierzy, którzy prowadzili akcje dywersyjne na linii kolejowej Otwock – Pogorzel – Pilawa i znów skręcam w lewo. Wyboista droga wśród rzadszego lasu prowadzi mnie w kierunku zachodnim. Po niecałych trzech kilometrach od pomnika podjeżdżam na najwyższe wzniesienie w okolicy – Łysą Górę (119 m). Ślady kół i stopień rozjeżdżenia świadczą, że wydma cieszy się dużym powodzeniem wśród rowerzystów. Wracam na drogę i wjeżdżam na przedmieścia Otwocka. Ulicami: Hrabiego, Gerwazego, 3 Maja, Telimeny, Sułkowskiego, Narutowicza, Poniatowskiego, Filipowicza, Armii Krajowej docieram do parkingu na ulicy Kościelnej, gdzie kończę wycieczkę rowerową.
Mapa szlaku
Bibliografia
- Mazowsze Travel – Mazowiecki Park Krajobrazowy.
- Parki Otwock – Mazowiecki Park Krajobrazowy.
- Rozporządzenie Nr 13 Wojewody Mazowieckiego z dnia 4 kwietnia 2005 r. w sprawie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego im. Czesława Łaszka.
- Szlaki turystyczne Mazowsza – Mazowiecki Park Krajobrazowy.
- Wikipedia – Dąbrowiecka Góra.
- Wikipedia – Mazowiecki Park Krajobrazowy.
- Wikipedia – Otwock.
2 komentarze do “Mazowiecki Park Krajobrazowy”