…
Mimo strachu, czasami chcesz się zgubić w lesie,
gdzie donośny głos Twój głuche echo niesie.
I zostać w przyrodzie i na zawsze w ciszy,
razem ze słońcem i wiatrem zaszyć się gdzieś w niszy
… Góry, Internet
Trasa: Jabłonki – Łopieninka – Łopiennik – Durna – Berdo – Bystre – Jabłonki.
Długość trasy około 22 km, czas przejścia do 8 godzin.
Długa, o dużym zróżnicowaniu terenu i wymagająca dobrej kondycji wędrówka na jeden z ładniejszych bieszczadzkich szczytów. Mimo że szlak prowadzi przepastnymi i jesienią niezwykle kolorowymi lasami, na trasie jest kilka miejsc z ładnymi widokami. Trasa rzadko uczęszczana i ze względu na intensywnie prowadzone prace leśne miejscami trudna orientacyjnie.
Wędrówkę rozpoczynam na parkingu przy pomniku gen. Świerczewskiego w Jabłonkach. Znajduje się tu węzeł szlaków. Czarny wiodący z Wysokiego Działu prowadzi na Łopiennik, a mający tu swój początek zielony na Berdo. Zgodnie z czarnymi znakami ruszam szosą w kierunku Cisnej. Po około pięciuset metrach skręcam w lewo w drogę prowadzącą do widocznych zabudowań gospodarskich dawnego PGR-u. Mijam je i dalej idę już polną drogą wzdłuż potoku Żukra. Po niecałych dwóch kilometrach szlak czarny skręca w prawo, w błotnistą dróżkę trawersując zbocze Kiczery. Ponieważ szlak jest słabo oznakowany łatwo przeoczyć to miejsce. Też mi się udało nie zauważyć i dalej maszerowałem drogą. Po następnym kilometrze droga skończyła się na sporej polanie. Na jej drugim skraju przeskoczyłem potok i zacząłem wspinać się na wzgórze świeżo wytrasowaną i przez to błotnistą drogą. Na wierzchołku odnalazłem znaki szlaku, skręciłem w lewo i pomaszerowałem długim grzbietem w kierunku południowym. Z pozbawionego drzew, w wyniku działania sił natury, zachodniego zbocza odsłaniał się ładny widok na pasmo Wysokiego Działu. Maszeruję ścieżką wśród mieszanego lasu, na przemian łagodnie wspinającą się i opadającą. Po pokonaniu nieznacznego spiętrzenia grzbietu dochodzę do skrzyżowania leśnych dróg. W prawo odchodzi dosyć wyraźny dukt w kierunku południowym. Ja natomiast skręcam w lewo i po dosyć stromej wspinaczce staję na podłużnym grzbiecie Łopieninki (953 m).
Zaczynam łagodnie schodzić, przekraczam niewielkie siodełko i znów ścieżka pnie się trawersując północne zbocze porośniętego dorodną buczyną wzniesienia. Mijam kolejne siodełko, zaczynam ostro wspinać się po zboczu i po kilku minutach staję na Łopienniku (1069). Cechą charakterystyczną grzbietu jest podłużna polana szczytowa pomiędzy dwiema zadrzewionymi kulminacjami. Z polany rozciąga się fragmentaryczny widok w kierunku południowym na masywne Jasło i pasmo graniczne. Patrząc bardziej w lewo ujrzymy Smerek i Połoninę Wetlińską, a tuż za nią przysadzistą Rawkę. Na głównym szczycie Łopiennika znajduje się, przytwierdzona do skały, tablica upamiętniająca pobyt znanego podróżnika Wincentego Pola, w sierpniu 1883 roku. Na tablicy wyryty jest fragment pamiętnika jednego z uczestników wyprawy Zygmunta Kaczkowskiego:
„Nazajutrz wyprawiliśmy się na Łopiennik… Pol zabrał głos i wskazywał nam
i opowiadał, gdzie leżą, jak wyglądają wszystkie ziemie Rzeczypospolitej Polskiej.
Były to pierwsze nuty do „Pieśni o ziemi naszej”, z którą Pol już się nosił od roku.”
Wincenty Pol miał więcej szczęścia, gdyż wówczas szczyt był jeszcze całkowicie odsłonięty i pozwalał na rozkoszowanie się dalekimi widokami.
Na szczycie znajduje się węzeł szlaków. Czarny, którym przyszedłem, wiedzie grzbietem na południe i schodzi do Dołżycy. Odchodzi stąd również, w kierunku wschodnim, biało czerwony szlak dojściowy do bazy namiotowej w Łopience. Ja natomiast kieruję się na północ i niebieskim szlakiem wędruję w kierunku kolejnego szczytu – Durnej. Szlak wiedzie zalesionymi grzbietami z niewielkimi wychodniami skalnymi. Po niecałych dwóch kilometrach szlak obniża się znacznie i prowadzi po zboczu lasem bukowo – jodłowym. Ze względu na prowadzone intensywne prace leśne i tworzenie nowych dróg, próżno szukać oznaczeń szlaku. Maszeruję słabo widoczną ścieżką, mając cały czas po lewej podłużny grzbiet, na który po pewnym czasie wszedłem.
Mijając kolejne świeże drogi techniczne zaczynam wspinanie na sam szczyt Durnej (979 m). Z polanek około szczytowych przebłyskują fragmentaryczne widoki w kierunku północno – wschodnim na Jezioro Solińskie i w kierunku południowo – zachodnim na Wysoki Dział. Ze szczytu ścieżka stromo opada w dół na niewielką przełęcz, następnie wznosi się i zaczyna łagodnie opadać na rozległe siodło. Podchodzę na wyraźny szczyt, pierwszy z dwóch wierzchołków Berda (890 m). Tu znajduje się węzeł szlaków. Niebieski, którym szedłem prowadzi dalej przez Kropiwne do Baligrodu. Skręcając w lewą stronę, zielonym szlakiem wiodącym przez wzgórze Woronikówki (836 m), można w niespełna dwie godziny zejść do parkingu w Jabłonkach. Ja sobie wydłużyłem trasę i ruszyłem w kierunku zachodnim wyraźną stokówką. Droga wijąc się niezwykle malowniczo wokół masywu Jawora doprowadziła mnie do osady Bystre. Malowniczość trasy podkreślały bajecznie kolorowe jesienne barwy zboczy, skąpane w październikowym słońcu na tle błękitnego nieba. Ostatni etap to prawie czterokilometrowa wędrówka szosą z Bystrego przez Kołonice do parkingu w Jabłonkach…