…
Cisza… tylko w oddali gdzieś potoki pluszczą,
Lub wichry, przelatując nad zmartwiałą puszczą,
Swym świstem grozę dzikiej powiększą natury.
… Adam Asnyk
Trasa: Zatwarnica – Krywe – Tworylne – Terka.
Długość trasy około 17 km, czas przejścia do 7 godzin.
Trasa prowadzi nieużywanymi, starymi wiejskimi drogami wzdłuż bezludnej doliny Sanu. Czy jedna z piękniejszych to rzecz gustu, ale na pewno jedna z ciekawszych tras bieszczadzkich, gdyż wiedzie przez tereny dawnych wsi. Ładne widoki na Otryt i masyw Połoniny Wetlińskiej, ślady dawnego życia, czyli fragmenty zabudowań, pozostałości cmentarzy, ruiny cerkwi. Miejscami słabo oznakowana, przydaje się mapa i kompas…
Przewodniki zalecają początek trasy w centrum Zatwarnicy. Jest ona również punktem wyjścia do Wetliny przez Suche Rzeki i Przełęcz Orłowicza, oraz na Dwernik Kamień. Trasa jest do przejścia jednorazowo pod warunkiem, że do Zatwarnicy dotrzemy niezależnym środkiem komunikacji. Ja niestety byłem ograniczony własnym pojazdem, więc trasę podzieliłem na dwa etapy. Pierwszy, z Zatwarnicy przez Hulskie do Krywych i z powrotem. Drugi etap to: Terka – Studenne – Tworylne. Dzięki temu nie musiałem się spieszyć i mogłem zobaczyć inne ciekawostki, jak na przykład wodospad Szepit na potoku Hylatym.
Przyjechałem do Zatwarnicy jedyną publiczną drogą prowadzącą od strony Smolnika, przez Chmiel i Sękowiec. Na końcu wsi, za przystankiem autobusowym, skręciłem w lewo w wąziutką asfaltową dróżkę. Przejechałem mostek nad potokiem Głębokim i po kilku minutach zatrzymałem się przy punkcie wydobycia ropy naftowej. Tu kończy się asfalt i dalej już można wędrować pieszo. Po kwadransie przyjemnej wędrówki polną drogą dotarłem do wodospadu Szepit na potoku Hylatym. Wodospad jest tu może zbyt szumną nazwą, raczej jest to kaskada o łącznej długości około ośmiu metrów. Jest to największy i najbardziej efektowny wodospad w Bieszczadach. Wracając, zatrzymałem się przy przystanku autobusowym i oznakowaną ścieżką poszedłem do miejsca w którym kiedyś stał młyn. Oprócz tablicy informacyjnej niewiele śladów pozostało. Nawet potok zmienił koryto i zaczął płynąć kanałem młynówki, a dawne koryto zamuliło się.
Przemieściłem się na drugi koniec wsi i za znakami czerwonymi i niebieskimi skręciłem w lewo w polną wyboistą drogę. Po prawej stronie minąłem, stojący na niewielkim wzniesieniu, współczesny kościółek. Droga stopniowo pięła się ku górze, osiągnąwszy szczyt Wierszek zaczęła stopniowo opadać w kierunku doliny potoku Hulskiego. W miejscu gdzie droga skręca ostro w lewo dochodzi do niej z prawej strony dróżka ze znakiem „zakaz ruchu…” Zatrzymałem samochód na poboczu i schodząc jakieś 100 metrów, doszedłem do ruin murowanej cerkwi w Hulskiem. Obok znajdują się pozostałości dzwonnicy parawanowej i cmentarza. Kilkaset metrów w dół potoku istnieje jedyne zamieszkałe gospodarstwo dawnej wsi. A tuż za nim nad samym Sanem ruiny młyna. Kilka lat wcześniej stąd szedłem, poprzez widoczne wzgórze Ryli, do nieistniejącej wsi Krywe w dolinie potoku Krywiec.
Tym razem wróciłem do auta i pojechałem dalej drogą. Przejechałem potok Hulski i dotarłem do rozwidlenia dróg. Tu skręciłem w prawo, w wąską drogę wiodącą pod górę. Na zalesionym szczycie znak „zakaz ruchu…” uniemożliwiał kontynuację jazdy. Zatrzymałem samochód na czymś w rodzaju parkingu i dalej ruszyłem na północ czerwonym szlakiem. Po kwadransie wędrówki stanąłem na wzgórzu Ryli (zwane też Szczołb), na rozstaju niebieskiego i czerwonego szlaku. Po prawej roztaczał się widok na dolinę Hulskiego. A po lewej przepięknie prezentowała się dolina potoku Krywiec. Na północy ciągnął się długi zalesiony wał Otrytu. Błękitne niebo, kilka obłoków i skąpana w słońcu soczysta zieleń doliny – coś niebywale wspaniałego. Na środku doliny, na niewielkim wzgórku wśród drzew, okazałe ruiny murowanej cerkwi. Stałem samotnie zapatrzony w dolinę, dookoła żywego ducha, gdzieś w górze śpiewały skowronki. Miałem wrażenie, że z doliny dochodzą do mnie wiejskie głosy: rżenie koni, skrzypienie kół, miarowe metaliczne stukanie kowalskiego młota. Niestety to tylko złudzenie… Kilka lat wcześniej też tak stałem, ale byłem zafascynowany czymś innym. Wówczas trawa sięgała mi do pasa i miałem wrażenie, że łąka ożywa i unosi się cała. Niesamowita ilość przeróżnych owadów zaczęła krążyć wokół mnie i grać harmonią niezliczonych dźwięków. Tym razem łąka była skoszona i nic nie bzyczało.
Zacząłem schodzić w dolinę, najpierw odkrytym zboczem, później wzdłuż kępy drzew, dalej łąką. Ścieżka dobrze oznakowana tyczkami prowadziła mnie prosto na wzgórze z ruinami cerkwi. Przekroczyłem podmokłą dolinkę i łagodnie wszedłem na wierzchołek wzgórza Diłok. Znajdują się tu ruiny okazałej dziewiętnastowiecznej cerkwi i dzwonnicy oraz nieliczne nagrobki dawnego cmentarza. Wśród ruin czas na chwilę zadumy… Poszedłem ścieżką przez cmentarz i doszedłem do ruin dworu. Tu zbiegają się szlaki, niebieski, czerwony i tu też kończy się ścieżka przyrodnicza. Można wędrować dalej w kierunku Tworylnego, ale bardzo słabo oznakowanym szlakiem. Ja ze względu na ograniczenie czasowe musiałem wracać do samochodu. Planowałem wrócić czerwonym szlakiem obok gospodarstwa agroturystycznego. Jednak bobry skutecznie pokrzyżowały moje plany. Zatamowały potok i nie mogąc znaleźć brodu wracałem niebieskim szlakiem, przez cmentarz i łąkę na wzgórze Ryli.
Panoramy
Szlak nr 1: Zatwarnica – Hulskie – Krywe – Zatwarnica
Zatwarnica
Hulskie
Krywe
Nad Sanem w Krywem
Szlak nr 2: Terka – Studenne – Tworylne – Terka
Ponieważ trasy są podobne krajobrazowo, więc drugą część szlaku: Terka – Studenne – Tworylne, postanowiłem pokonać w październiku… Niestety, plany się zmieniły i dopiero w maju następnego roku mogłem przejść drugi etap.
Wyjechałem samochodem z Wetliny w kierunku Cisnej. W Dołżycy na łuku szosy skręciłem w prawo i przez Buk, Polanki dojechałem do Terki. Zaparkowałem auto na placu przy przystanku autobusowym, u podnóża XIX- wiecznej cerkiewnej dzwonnicy. Boczną asfaltową ulicą, tuż przy sklepie spożywczym, ruszam w kierunku południowo wschodnim. Po 10 minutach asfalt się kończy, dalej wędrówka polną drogą zgodnie ze słabo widocznymi zielonymi znakami szlaku. Za ostatnimi zabudowaniami droga wiedzie wśród łąk łagodnie pod górę. Szlak skręca w prawo do lasu a ja odbijam nieznacznie w lewo w mało wyraźną drogę, wiodącą po dosyć stromym zboczu. Ponieważ droga zanika wśród traw, wspinam się na przełaj w kierunku odkrytej przełęczy. Łąka chwilami podmokła ale podejście nie jest uciążliwe i po kilkunastu minutach jestem na przełęczy Korb. Odsłania się przede mną wspaniała panorama doliny Sanu, ograniczonej z lewej strony wałem Otrytu, a z prawej odnogami Połoniny Wetlińskiej. Za mną piękna panorama Terki. Po lewej widoczny masyw Tołstej (749 m), a po prawej masyw Połomy (776 m). Wyraźną drogą grzbietową maszeruję na południe i po pięciu minutach na rozstaju dróg skręcam w lewo. Wśród rozległych łąk, początkowo błotnistą drogą, rozpoczynam łagodne schodzenie do dawnej wsi Studenne. Tuż przy ambonie myśliwskiej skręcam w prawo w wyraźną ścieżkę, którą docieram do miejsca po cerkwi i cmentarzu. Oprócz rozległych łąk które kiedyś były polami ornymi, kilka złamanych krzyży to jedyne ślady po osadzie. Wracam na drogę polną. Schodzę w dół w gęstych zaroślach, czasami dosyć stromo i bardzo ślisko i docieram na dno doliny Sanu.
Wychodzę przy skrzyżowaniu dróg w Obłazach, tuż przy moście nad Sanem. Asfaltowa droga prowadzi w lewo wzdłuż Sanu do Rajskiego, druga przez most na Sanie do Sękowca, a w prawo przez Jaworzec do Kalnicy. Ja maszeruję na wprost, po stu metrach asfalt się kończy. Zaczyna się polna droga i za szlabanem wkraczam na teren Rezerwatu Krywe. Utworzono go w celu ochrony stanowisk rzadkiego węża Eskulapa, niestety nie miałem szczęścia bo spotykałem tylko zaskrońce, a trochę ich było. Teraz wędruję około trzech kilometrów błotnista dróżką wzdłuż Sanu. Tuż za zakolem ścieżka zaczyna piąć się w górę, jednocześnie oddalając się od rzeki. Po kamieniach przeskakuję niewielki strumyk i po kilkunastu minutach jestem na wzniesieniu, z którego otwiera się przede mną dolina dawnej wsi Tworylne. Schodzę w dół i przeskoczywszy kolejny potok jestem w dolinie. Lipowo – jesionowa aleja doprowadza mnie do resztek zabudowań dworskich. Po lewej ruiny stajni dworskiej, po prawej filary stodoły. Tu niestety droga się kończy, ponieważ bobry zatopiły dalszy odcinek, uniemożliwiając przejście do pozostałych fragmentów zabudowań (dzwonnica, kaplica dworska). Próbowałem obejść rozlewisko, ale burza i ulewa skutecznie przeszkodziły mi.
Wracałem do Terki tą samą drogą, ale zdecydowanie bardziej błotnistą. Pioruny biły tuż obok, a ja zdążyłem dwukrotnie porządnie zmoknąć i wyschnąć…
Super trasa! Chcemy ją zrobić w jeden dzień. Zacząć w Zatwarnicy i skończyć w Terce na pstrągu z grilla 🙂 czy kompas jest konieczny? Czy damy radę bez? Czy z Terki uda nam się np. topem dotrzeć do Dwernika? Pozdrawiam 🙂
Trasa jest super i można ją przejść w jeden dzień. Jeżeli masz dobrą orientację w terenie to kompas nie jest potrzebny. Między Krywem a Tworylnem bobry intensywnie realizują własną wizję gospodarki wodnej, więc z przekroczeniem tego obszaru bywa różnie… Autostop w Biesach to wielka niewiadoma, szczególnie poza obwodnicą! Ja wędruję poza sezonem i liczę tylko na własny pojazd i własne nogi, ale w sezonie jest inaczej, kursują busiki i multum turystów…
Czy tą samą lub podobna trasę można przejechać rowerem?
Można. Niebieska trasa rowerowa jest wyznaczona stokówką z Zatwarnicy do Studennego. Ale i sam szlak pieszy wiodący przez wsie prowadzi drogami gruntowymi, więc można go pokonać rowerem. Jedynie przy wyższym poziomie Sanu, lub dzięki pomysłom hydrotechnicznym bobrów, może być konieczne brodzenie w kilku miejscach między Krywem a Tworylnem