Ostatnia sobota mijającego roku była niezwykle pogodna. Mocno błękitne niebo, jaskrawe słońce i ciepłe powietrze przypominały raczej budzącą się wiosnę a nie ostrą grudniową zimę. Bezchmurne niebo odbijało się w tafli Jeziora nadając mu lazurową barwę i podkreślało zieleń nadbrzeżnego lasu. Widoczność była doskonała aż po horyzont, tylko hen na zachodzie powolutku gromadziły się siwe chmury.
Aura zachęciła mieszkańców szuwarów i nadbrzeżnych zarośli Zalewu do wzmożonej aktywności. Łabędzie rodziny wypłynęły z zacisznych zatoczek na otwarte wody. Czaple siwe parami „patrolowały” wody brzegowe i urządzały sobie wyścigi między groblami. Nawet leniwe z natury kormorany zaktywizowały się i grupami opuściły swoją „srebrną” wyspę. Pokryte guanem drzewa na tej niewielkiej wysepce, lśniły na tle błękitu niczym ozdobione srebrem świąteczne drzewka…