
Niezwykle trudno mi uwierzyć, że kolejne wejście na Dwernik Kamień zajęło mi aż 11 lat. Po pierwszym pobycie obiecywałem sobie że kolejny będzie wiosną, ale jakoś inne odwiedzane miejsca i przemierzane szlaki przesłaniały to postanowienie. Mimo upływu lat szczyt nadal urodziwy, jedynie drzewa wydoroślały i ograniczyły widoki, ale niezmiennie jest co podziwiać. Tym razem trasę wydłużyłem do wodospadu Szepit. Do doliny Hylatego zszedłem północnym grzbietem przez Magurkę, a wracałem na szczyt południowym grzbietem wśród dorodnej buczyny i ładnych wychodni skalnych. Zdjęcia z obu pobytów i uzupełniony artykuł zamieściłem tutaj…