0 komentarzy do “Images tagged "bielzia-coerulans"”
Bardzo fajnie opisana trasa i piękna fotorelacja! Parę lat temu chmury pozbawiły mnie tam widoków, ale spacer we mgle też miał swój urok. Niedługo powtórka, mam nadzieję, że tym razem pogoda dopisze. Pozdrawiam:)
Nie wiem z jakiego powodu, ale w czasie dodawania komentarzu wyskoczył mi jakiś niepokojący komunikat: „Cannot modify header information – headers already sent by …” i teraz iż pojawiły się dwa komentarze w Twoim panelu to bardzo przepraszam za zamieszanie. Generalnie, to gratuluje udanego blogu i prawdopodobnie będę wracał na niego notorycznie. Posiadam cennego bloga, toteż może chesz to w jakiś sposób wykorzystać ? Zajrzyj na witrynę internetową www Eurypton i zapisz się na prezentację w dniu, jakim Tobie pasuje, i potem zacznij zarabiać.
Z wielką przyjemnością przeczytałam o Twojej wędrówce, trasa długa ale widoki przepiękne. Zdjęcia cudne, wodospady, rzeczki, lasy, jeziora i szczyty… czyli w tej dolinie jest wszystko to, co uwielbiam. To od dawna cel mojej wędrówki, z Twoimi opisami może się uda na wiosnę 🙂
Patrząc na zdjecia chciałby się poczuć ten wiatr, ten zapach i tę przestrzeń, pochylić się i poszukać czterolistnej koniczyny na szczęście a potem usiąść na ławeczce, zamknąć oczy i niech potoki górskie kołyszą dusze…
Piękna trasa, piękne zdjęcia. 🙂
Hey There. I found your blog the usage of msn.
This is a really smartly written article. I will be sure to bookmark it and return to
learn extra of your useful information. Thank you
for the post. I will certainly return.
Thanks for another great article. The place else may just anyone get that kind of
info in such an ideal method of writing? I’ve a presentation next week, and I’m
on the search for such info.
whoah this weblog is magnificent i like reading your articles.
Keep up the great work! You already know, many people are looking round for this info, you can help them greatly.
Panie Andrzeju,
spędzam długie godziny wędrując Pańskimi śladami po bieszczadzkich szlakach. Genialny pomysł, rewelacyjne wykonanie – opis i szczegółowa dokumentacja całych tras. Dopiero teraz ułożyło mi się to wszystko! I jeszcze bardziej zachwyciło.
Dzięki, dzięki, dzięki!
Nieco inne, ale też jesienne spojrzenie na Caryńską ze szlaku Ustrzyki Górne – Caryńska – Przełęcz Wyżniańska – Rawki – Ustrzyki: Ustrzyki Górne – Rawki
Byłem – 16.VIII.2014. Czas przejścia: 6 godzin ale nogi myślałem, że mi odlecą. Pierwsza taka zwała od 15 lat łażenia. Może dlatego, że zrobiłem tą trasę w pierwszy dzień po przyjeździe. Nie polecam takich akcji, a sam szlak superoski
Ciekawie zaprezentowaną trasę pokonaliśmy całą rodziną/przekrój wiekowy 13-68 lat/końcem lipca tego roku w odwrotnym kierunku.Zajęło to nam 9 pięknych aczkolwiek trudnych godzin,widoczność była bdb – warto było!W ub.roku zaliczyliśmy Połoninę Wetlińską,w przyszłym planujemy poznać źródła Sanu,czy się jeszcze uda?Lubimy chodzić,najbliższę nam pasmo górskie Sudety zdeptaliśmy dosyć dokładnie.Serdecznie pozdrawiam.
Gratuluję. Tam jest zbyt pięknie aby się spieszyć. Iść bez pośpiechu i szczególnie przy ładnej pogodzie, podziwiać i cieszyć oczy dalekimi panoramami. Źródła Sanu – też piękna trasa, uda się, jestem dobrej myśli. Trzymam kciuki. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Jadę w piątek tj. 17.10.2014 do Wetliny i to niestety sam .
Jeśli ktoś mnie dokoptuje do swojej ekipy aby w sobotę i niedzielę przejść się po połoninach to proszę o kontakt bo najgorzej w życiu to samotnym być jak mówi Rysiek
Dziękuję Panu,że mogłam znowu zobaczyć grób mojego Braciszka Bohdana Jerzego Napierały na cmentarzu garnizonowym w Wieliszewie.Cieszę się,że takie zabytkowe nekropolie są odwiedzane przez szlachetnych ludzi i pamięć o spoczywających tam nigdy nie zaginie.Krystyna z Bytomia.
A to niespodzianka! Nie liczyłem na taki osobisty komentarz… Tego typu nekropolie to przecież nasza historia, a ludzie tam spoczywający zasługują na pamięć. Może coś chciałaby Pani dodać do opisu, albo coś zmienić, bo o wiarygone źródła trudno…
Cudne zdjęcia ja od siebie zapraszam na Jurę Krakowsko Częstochowską , Ogrodzieniec , Bobolice i Okolice.Zobacz zdjęcia i Filmy z Jury Krakowsko Częstochowskiej robione Dronem.
Witam. Przeczytałem wiele tekstów ale nikt nie napisał ile wynosi wycieczka piesza z Bacówki na Jaworcu nad Sine Wiry. To jest moim zdaniem bardzo przydatna informacja. Zdjęcia super. Wybieram się w październiku może będzie równie pięknie.
Znam wiele pięknych miejsc w Bieszczadach. Pozdrawiam. Jan Kosowski
Przejście z Bacówki na Jaworcu do Sinych Wirów zależy od tempa i wybranej ścieżki. Można dojść na trzy sposoby:
1) Około 2 km prawym brzegiem Wetliny. do mostu we wsi Łuch. Przekraczamy potok i dalej około 4 km drogą wzdłuż lewego brzegu, poprzez wieś Zawój, do pierwszego punktu widokowego Sine Wiry. Razem 6km, czyli do 2 godzin nieśpiesznego marszu.
2) Przy niskim stanie wody przejście przez bród tuż za cerkwiskiem na lewą stronę i dalej drogą przez Łuh i Zawój. Odległość i czas zbliżone do p-tu 1.
3) Najdłuższy wariant. Należy cofnąć się w kierunku Kalnicy do mostu na Wetlinie i dalej drogą wzdłuż potoku w kierunku północnym. to są dodatkowe 4 km, czyli razem 10 km. Zatrzymując się na cmetarzykach, robiąc zdjęcia przejście może zająć ok. 4 godzin.
A jesienią jest pięknie i życzę udanej wycieczki 🙂
Jestem projektantem pomnika w Miniewiczach koło Łunny, pomysłodawcą jest ksiądz Adam Rudnicki, ówczesny proboszcz parafii w Łunnie. Pomnik zbudowaliśmy własnymi rękami w 1993 roku w 130 rocznicę powstania.
Projekt to płyta w kształcie granic Polski podniesiona do pionu, symbolizująca powstanie Polski. Leżąca na ziemi płyta o tym samym kształcie pełni funkcję miejsca na kwiaty i znicze.
Ogrodzenie wokół wytyczałam na placu budowy, wskazując punkty do wbijania stalowych słupków, aby łańcuch na nich zawieszony utworzył taki sam kształt jak płyta leżąca i płyta postawiona w pionie.
Wpis o wydarzeniu z naszymi nazwiskami jest w księdze parafialnej w Lunnie z roku 1993.
Pozdrawiam wszytskich odwiedzających to miejsce.
Cześć,
Świetna informacja, choć mieszkam niedaleko nic nie wiedziałam o istnieniu takiego miejsca. Czy wiesz może czy świątynia jest otwarta, czy trzeba się umówić?
Ponoć pod latarnią najciemniej 😉
A tak na poważnie, na co dzień kościół jest zamknięty. W czasie mojej wizyty kluczem dysponowała pani mieszkająca nieopodal. Chętnie otworzyła i udostępniła świątynię 🙂
Dziękuję za polecenie, za wszelkie informacje. Byłam, widziałam. Coś niesamowitego, niezwykłe przeżycie.
Super trasa! Chcemy ją zrobić w jeden dzień. Zacząć w Zatwarnicy i skończyć w Terce na pstrągu z grilla 🙂 czy kompas jest konieczny? Czy damy radę bez? Czy z Terki uda nam się np. topem dotrzeć do Dwernika? Pozdrawiam 🙂
Trasa jest super i można ją przejść w jeden dzień. Jeżeli masz dobrą orientację w terenie to kompas nie jest potrzebny. Między Krywem a Tworylnem bobry intensywnie realizują własną wizję gospodarki wodnej, więc z przekroczeniem tego obszaru bywa różnie… Autostop w Biesach to wielka niewiadoma, szczególnie poza obwodnicą! Ja wędruję poza sezonem i liczę tylko na własny pojazd i własne nogi, ale w sezonie jest inaczej, kursują busiki i multum turystów…
Obserwuję zmiany w necie. Widziałem kilka zdjęć i filmików i nabrałem ochoty. Dziękuję za zaproszenie, ale zawitam chyba dopiero wiosną, chociaż Karmel w białej szacie musi wyglądać imponująco 🙂
Pani Wando.
Najłatwiej własnym środkiem transportu, magistralką M6 to godzinka jazdy. Zajrzałem do ich systemu sprzedaży biletów autobusowych (http://ticketbus.by/) Jest sporo połączeń autobusowych Grodno – Szczuczyn, ale pozostaje jeszcze 20 km do celu…
Bardzo ciekawy mnie historia grobu rodziny Milczewskich.Nic nie ma w Internecie A myślę że to bardzo ciekawe .Kapliczka mieści się w lesie nieopodal wsi ,ma zepsute drzwi i widać kilka trumien.
Czy mogłabyś podać przybliżoną lokalizację tego miejsca. Powiem szczerze że jestem miejscowy, staram się interesować lokalną historią, ale o Milczewskich nie słyszałem
Nie widze daty kiedy to bylo publikowane ale na mapie aktualnie widze nazwe Dyneburg wiec chyba powrot do dawnej nazwy.Moj ojciec urodzil sie w 1909 w Dyneburgu
Artykuł publikowałem w lipcu 2014 roku. Obowiązującą obecnie nazwą jest Daugavpils, ale ze względu na kresowość tych ziem używam dawnej nazwy Dyneburg, co wyjaśniam w treści.
Zdobywałem Tarnicę z każdej strony, ale moim ulubionym szlakiem jest czerwony z Wołosatego przez Halicz. Później kontynuuję wędrówkę czerwonym szlakiem do Ustrzyk lub schodzę niebieskim do Wołosatego. Jeszcze tylko w zimie nie szedłem tym szlakiem.
Możliwości podejścia na Tarnicę jest kilka. Osobiście też lubię ten wariant, ale wykorzystałem go przy opisie Halicza, bo ten szczyt również zasługuje na osobny rozdział… 🙂
To wspaniałe, że podtrzymujemy pamięć o wybitnych ludziach, urodzonych na Kresach. Ale powinniśmy również pamiętać o wszystkich Kresowiakach, którzy nie doczekali się powrotu do ojczyzny.
Witam Panie Andrzeju
Trawiłam na Pan HP szukając wydr
Piękne zdjęcie, niestety nie jest to wydra – zdjęcie przedstawia norkę amerykańską.
Tu na stronie głównej jest akurat zdjęcie samicy ( http://zwierzetalowne.pl/zwierzeta-lowne/norka-amerykanska/ ), Pan publikuje samca – maja one mocniejsze budowy od samic, kształt głowy się różni
Serdecznie pozdrawiam i gratuluje pasji Ula
Piekna trasa na Otryt tyle razy chodziłem po połoninach a tam nie byłem szukam chętnego kto by się wybrał ze mną podobno Zimą jest też pięknie bo jest więcej widoków
Panie Andrzeju! z zaciekawieniem przeczytałam panskie informacje _ dla mnie Mazowsze Zachodnie to terra incognita. No, ale w młodości ciagnęly mnie strony dalsze/np.Włochy, Kaukaz/. Teraz usiłuje nakreslić swój letni grafik wizytując np Puszcze bolimowską. Nie jest tak, ze nie widziałam Nieborowa, Arkadii, Łowicza, Niepokalanowa-bo widziałam. Ale nie widziałam wielu miejsc w krainie , która kiedyś była dużo bardziej zaludniona. Wg mnie dużo ludności wyemigrowało do Ursusa, Warszawy gdzie można było „dostać” M3 z łazienką i ciepła woda, Takie zmiany przyniosła historia, Póki co pozdrawiam. Liczę na doradztwo w sprawie dojazdów.MM
To prawda, bliskość dużych aglomeracji, jak Łódź, Warszawa, powodowała odpływ ludności z okolicznych terenów. Niestety, dzisiejsza puszcza kurczy się. A2 przecinająca puszczę zrobiła swoje, przybywa też działek rekreacyjnych i niestety intensywnie ją tną. Warto tam zajrzeć, chociażby ze względu na unikatowe śródleśne polany, czy uroczą dolinę Rawki. Na ile będę w stanie pomogę 🙂
Dziękuję za miłe słowa, rzeczywiście szlak jest wspaniały, szczególnie dla osób wychowanych na twórczości tej, która była „czującym sercem epoki”. Zderzenie wyobraźni czytelnika z rzeczywistością bezcenne…
Te groby a najprościej: kopce, lud nazywał „żalkami” – pod słowa -żal /po zmarłym/ a nie „żelkami” – które to słowo jest przecież komercyjną nazwą pewnego środka spożywczego. Ta druga nazwa jest przecież od -żelu, żelatyny spożywczej lub kosmetycznego środka nakładanego na włosy.
Można. Niebieska trasa rowerowa jest wyznaczona stokówką z Zatwarnicy do Studennego. Ale i sam szlak pieszy wiodący przez wsie prowadzi drogami gruntowymi, więc można go pokonać rowerem. Jedynie przy wyższym poziomie Sanu, lub dzięki pomysłom hydrotechnicznym bobrów, może być konieczne brodzenie w kilku miejscach między Krywem a Tworylnem
Na Radziejowej byłem dwa razy, ale za każdym razem nie miałem idealnej widoczności na Tatry. Nie pozostało mi nic innego, jak wejść tam po raz trzeci 🙂
Witam, dzięki za ciekawy tekst, już wcześniej słyszałem o tym miejscu, ale niestety jeszcze go nie widziałem a chwilowo dostęp z wiadomych względów może być utrudniony… Ale jest jeszcze kolejne miejsce mocy na Podlasiu, bliziutko Siemiatycz, byłem tam latem :
Mieszkam we wspomnianym w artykule Drwęcku od urodzenia i niestety muszę Pana poprawić. Drwęca nie ma swojego początku w Czarcim Jarze, wybija natomiast w dolinie położonej między jeziorem Omin Wielki a opisanym wyżej cmentarzem, które połączone są polną drogą. To właśnie wzdłuż niej znajduje się większość spośród wielu maleńkich źródeł rozrzuconych na całym tym obszarze 😉
Zgadzam się z Panią. Określenia „Czarci Jar” użyłem tylko jako punktu odniesienia (jak w Wikipedii czy Encyklopedii Warmii i Mazur). Ale skorygowałem tekst aby nie było wątpliwości. Dziękuję za zwrócenie uwagi 🙂
Bardzo ciekawe miejsce. Byłem tam ostatnio w czasie długiego weekendu i też troche czytałem o tym zamku. I czy w tej legendzie z czarna damą to nie było odwrotnie, że to Kmita przyżekał opłakiwać Anne przez wieki? I w związku z tym był jej do końca życia wierny? https://rzeszowpodkarpackie.pl/ruiny-zamku-sobien/
Widocznie legendy również ewoluują… Gdy zamieszczałem ten wpis, jakieś dziesięć lat temu, krążyła taka legenda, dziś inna… Dziękuję za zwrócenie uwagi, muszę uaktualnić 🙂
Wypada ubolewać, że dotąd nie odbudowano tego wyjątkowego miejsca. Jerzy Szaniawski w pełni zasługuje na to zasługuje. Mogło by powstać muzeum pisarza i tu odtworzono by ducha i przesłanie jego twórczości. Komuna chciała zatrzeć pamięć o Nim. Nie wolno nam iść tą drogą. Przyszłe pokolenia tego od nas wymagają i z tego rozliczą nasze pokolenie. Może minister kultury i dziedzictwa narodowego zainteresuje się tym tematem. Jesteśmy to winni temu wybitnemu pisarzowi.
Wspaniały reportaż, piękne zdjęcia. Serdecznie dziekuję w imieniu — jak myślę – wszystkich fanów, za pokazanie nam rodzinnego domu Mistrza. Jakie to wzruszające, że tam w Wasiliszkach wciąż pamięć o tym, jednym z największych polskich muzyków nie zaginęła. <3
Piękne! Perełka.
Mała uwaga: z tego co widzę (a zdjęcia ikony z głównego ołtarza są małe i słabo widoczne – szkoda) to nie hodigitria, ale eleusa – jeśli Maryja przytula do policzka Jezusa. Hodigitria trzymałaby Jezusa na kolanie i wskazywałaby go ręką.
Fajnie byłoby zrobić na stronę jakieś profesjonalne zdjęcie tej ikony. Wielu ikonografów by się nią zainteresowało. Pobieżnie szukając w Google nie znalazłem innego zdjęcia tej ikony.
Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem w opisie świątyni, ale hodigitria nie dotyczy ikony z ołtarza głównego, lecz wiszącej na ścianie (zdjęcie nr 15).
A co do jakości, obiecałem sobie powrót z jaśniejszym obiektywem, ale czas tak szybko biegnie… 🙂
Bardzo fajnie opisana trasa i piękna fotorelacja! Parę lat temu chmury pozbawiły mnie tam widoków, ale spacer we mgle też miał swój urok. Niedługo powtórka, mam nadzieję, że tym razem pogoda dopisze. Pozdrawiam:)
Tam spacer w każdych warunkach ma swój urok 🙂
Nie wiem z jakiego powodu, ale w czasie dodawania komentarzu wyskoczył mi jakiś niepokojący komunikat: „Cannot modify header information – headers already sent by …” i teraz iż pojawiły się dwa komentarze w Twoim panelu to bardzo przepraszam za zamieszanie. Generalnie, to gratuluje udanego blogu i prawdopodobnie będę wracał na niego notorycznie. Posiadam cennego bloga, toteż może chesz to w jakiś sposób wykorzystać ? Zajrzyj na witrynę internetową www Eurypton i zapisz się na prezentację w dniu, jakim Tobie pasuje, i potem zacznij zarabiać.
Fajne zdjęcia http://www.hotel-zubrowka.pl/?jezyk:pl,link:banery,id:78
robert
Trasa pełna uroku. Zdjęcia piękne, niezwykle malownicze…
Dziękuję. Trasa bardzo urokliwa, z dalekimi widokami 🙂
Z wielką przyjemnością przeczytałam o Twojej wędrówce, trasa długa ale widoki przepiękne. Zdjęcia cudne, wodospady, rzeczki, lasy, jeziora i szczyty… czyli w tej dolinie jest wszystko to, co uwielbiam. To od dawna cel mojej wędrówki, z Twoimi opisami może się uda na wiosnę 🙂
Trasa niezwykle urokliwa, koniecznie musisz ją odwiedzić i nacieszyć oczy cudownymi widokami 🙂
Patrząc na zdjecia chciałby się poczuć ten wiatr, ten zapach i tę przestrzeń, pochylić się i poszukać czterolistnej koniczyny na szczęście a potem usiąść na ławeczce, zamknąć oczy i niech potoki górskie kołyszą dusze…
Piękna trasa, piękne zdjęcia. 🙂
Przestrzeń i wiatr grający między skałami przyciągają niczym magnes. Ale dlaczego zamykać oczy? Niech będą otwarte i chłoną przepiękne panoramy 🙂
Love the blog
Your site is fantastic, this is just what i was looking for.
best,
ron,
dzieki za opis trasy i zdjecia. wyprobuje z dzieciakiem. chyba da rade.
Na pewno da radę… Trasa nie jest trudna, a widoki wspaniałe 🙂
Byłam w maju, pięknie po prostu jest. Ale nie mogłam znależć rozgałęzienia szlaków. Może ktoś pomoże?
A o które rozgałęzienie pytasz? 🙂
Piękne zdjęcia! Tylko ktoś kto kocha góry może tak pięknie je fotografować!
Urzekł mnie ich majestat. A naturalna piękność, zimna obojętność i niedostępność przyciągają jak magnes… 🙂
Piekne fotografie i interesujace wpisy.
Dziękuję, ale to Tatry są piękne, a ja tylko zatrzymałem kilka chwil… 🙂
Super artykuł i czekam na więcej! Oby częściej było można znaleźć takie teksty.
Bardzo fajny wpis. Dużo się dowiedziałem. Trzeba będzie przejżeć całą stronę 🙂
Pozdrawiam i zapraszam na moją stronę.
Hey There. I found your blog the usage of msn.
This is a really smartly written article. I will be sure to bookmark it and return to
learn extra of your useful information. Thank you
for the post. I will certainly return.
Thanks for another great article. The place else may just anyone get that kind of
info in such an ideal method of writing? I’ve a presentation next week, and I’m
on the search for such info.
This is a topic that is near to my heart… Best wishes!
Where are your contact details though?
Wpis niezmiernie niezwykły. Pozdrawiam, Gazeta z Lublina
Temat dla mnie nowy, a przyznam zainteresował mnie!
Temat jest niezwykle interesujący. Niby takie same a jednak inne, łemkowskie, bojkowskie, huculskie… Są tak intrygujące jak historia tych ziem…
whoah this weblog is magnificent i like reading your articles.
Keep up the great work! You already know, many people are looking round for this info, you can help them greatly.
Artykuł nadzwyczaj nietuzinkowy. Pozdrawiam, Klaster z Lublina
Dom Turysty na Ślęży nosi imię Romana Zmorskiego (nie Zamorskiego). Poza tym ciekawy i zachęcający opis wycieczki.
Dziękuję za cenną wskazówkę. Poprawiłem 🙂
Poszłabym tam jesienią 🙂
Właśnie wróciłem ze szlaku i zamieściłem galerię nasyconą jesiennymi barwami 🙂
Panie Andrzeju,
spędzam długie godziny wędrując Pańskimi śladami po bieszczadzkich szlakach. Genialny pomysł, rewelacyjne wykonanie – opis i szczegółowa dokumentacja całych tras. Dopiero teraz ułożyło mi się to wszystko! I jeszcze bardziej zachwyciło.
Dzięki, dzięki, dzięki!
Dziękuję za miłe słowa, a ja spędzam długie godziny na opracowywaniu… Tym bardziej cieszy gdy ktoś czyta i docenia 🙂
Nieco inne, ale też jesienne spojrzenie na Caryńską ze szlaku Ustrzyki Górne – Caryńska – Przełęcz Wyżniańska – Rawki – Ustrzyki:
Ustrzyki Górne – Rawki
Byłem – 16.VIII.2014. Czas przejścia: 6 godzin ale nogi myślałem, że mi odlecą. Pierwsza taka zwała od 15 lat łażenia. Może dlatego, że zrobiłem tą trasę w pierwszy dzień po przyjeździe. Nie polecam takich akcji, a sam szlak superoski
Tylko 6 godzin… niezły wyczyn, gratuluję kondycji 🙂
Ciekawie zaprezentowaną trasę pokonaliśmy całą rodziną/przekrój wiekowy 13-68 lat/końcem lipca tego roku w odwrotnym kierunku.Zajęło to nam 9 pięknych aczkolwiek trudnych godzin,widoczność była bdb – warto było!W ub.roku zaliczyliśmy Połoninę Wetlińską,w przyszłym planujemy poznać źródła Sanu,czy się jeszcze uda?Lubimy chodzić,najbliższę nam pasmo górskie Sudety zdeptaliśmy dosyć dokładnie.Serdecznie pozdrawiam.
Gratuluję. Tam jest zbyt pięknie aby się spieszyć. Iść bez pośpiechu i szczególnie przy ładnej pogodzie, podziwiać i cieszyć oczy dalekimi panoramami. Źródła Sanu – też piękna trasa, uda się, jestem dobrej myśli. Trzymam kciuki. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Rzeczowy opis, piękne zdjęcia. Trasa fajna na wyprawę z dziećmi. Pozdrawiam!
Dziękuję. Trasa w sam raz na rodzinny wypad. A na Gęsiej dzieci poczują magię skalistych grani. Pozdrawiam 🙂
Jadę w piątek tj. 17.10.2014 do Wetliny i to niestety sam .
Jeśli ktoś mnie dokoptuje do swojej ekipy aby w sobotę i niedzielę przejść się po połoninach to proszę o kontakt bo najgorzej w życiu to samotnym być jak mówi Rysiek
Tomaszek
Samotne wędrówki są najlepsze, pozwalają poczuć magię gór 🙂
A Połoniny w weekend odradzam, zadepczą… 😉
Dziękuję Panu,że mogłam znowu zobaczyć grób mojego Braciszka Bohdana Jerzego Napierały na cmentarzu garnizonowym w Wieliszewie.Cieszę się,że takie zabytkowe nekropolie są odwiedzane przez szlachetnych ludzi i pamięć o spoczywających tam nigdy nie zaginie.Krystyna z Bytomia.
A to niespodzianka! Nie liczyłem na taki osobisty komentarz… Tego typu nekropolie to przecież nasza historia, a ludzie tam spoczywający zasługują na pamięć. Może coś chciałaby Pani dodać do opisu, albo coś zmienić, bo o wiarygone źródła trudno…
Pani Krystyno czy byłaby szansa kontaktu z Panią? Jestem regionalistą badającym historię Wieliszewa. Pozdrawiam
Cudne zdjęcia ja od siebie zapraszam na Jurę Krakowsko Częstochowską , Ogrodzieniec , Bobolice i Okolice.Zobacz zdjęcia i Filmy z Jury Krakowsko Częstochowskiej robione Dronem.
Witam. Przeczytałem wiele tekstów ale nikt nie napisał ile wynosi wycieczka piesza z Bacówki na Jaworcu nad Sine Wiry. To jest moim zdaniem bardzo przydatna informacja. Zdjęcia super. Wybieram się w październiku może będzie równie pięknie.
Znam wiele pięknych miejsc w Bieszczadach. Pozdrawiam. Jan Kosowski
Przejście z Bacówki na Jaworcu do Sinych Wirów zależy od tempa i wybranej ścieżki. Można dojść na trzy sposoby:
1) Około 2 km prawym brzegiem Wetliny. do mostu we wsi Łuch. Przekraczamy potok i dalej około 4 km drogą wzdłuż lewego brzegu, poprzez wieś Zawój, do pierwszego punktu widokowego Sine Wiry. Razem 6km, czyli do 2 godzin nieśpiesznego marszu.
2) Przy niskim stanie wody przejście przez bród tuż za cerkwiskiem na lewą stronę i dalej drogą przez Łuh i Zawój. Odległość i czas zbliżone do p-tu 1.
3) Najdłuższy wariant. Należy cofnąć się w kierunku Kalnicy do mostu na Wetlinie i dalej drogą wzdłuż potoku w kierunku północnym. to są dodatkowe 4 km, czyli razem 10 km. Zatrzymując się na cmetarzykach, robiąc zdjęcia przejście może zająć ok. 4 godzin.
A jesienią jest pięknie i życzę udanej wycieczki 🙂
Jestem projektantem pomnika w Miniewiczach koło Łunny, pomysłodawcą jest ksiądz Adam Rudnicki, ówczesny proboszcz parafii w Łunnie. Pomnik zbudowaliśmy własnymi rękami w 1993 roku w 130 rocznicę powstania.
Projekt to płyta w kształcie granic Polski podniesiona do pionu, symbolizująca powstanie Polski. Leżąca na ziemi płyta o tym samym kształcie pełni funkcję miejsca na kwiaty i znicze.
Ogrodzenie wokół wytyczałam na placu budowy, wskazując punkty do wbijania stalowych słupków, aby łańcuch na nich zawieszony utworzył taki sam kształt jak płyta leżąca i płyta postawiona w pionie.
Wpis o wydarzeniu z naszymi nazwiskami jest w księdze parafialnej w Lunnie z roku 1993.
Pozdrawiam wszytskich odwiedzających to miejsce.
Gratuluję pomysłu i wytrwałości. Ładnie to wyszło. Kwiaty leżą i palą sie znicze.
Bardzo pomocny opis trasy,którą mam zrealizować 29.05.2016 r.pozdrawiam Anna
Dziękuję i życzę wielu niezapomnianych wrażeń na szlaku 🙂
Bardzo przydatne informacje dla planującego odwiedzenie Parku Słowińskiego, dziękuję.
Kilka lat minęło, zapewne nieco zmieniły położenie 🙂
Witam świetne zdjęcia. Kiedy był zorganizowany wypad?
Ooo, już wiele wody upłynęło w górskich potokach od tej wędrówki. Prawie cztery lata temu.
W minioną niedzielę skorzystałyśmy z Pana relacji, Suliła warta jest odwiedzenia. Dziękujemy 🙂
Cieszę się że byłem pomocny 🙂
super zdjecia tej zaby. fantastyczne.
żabka z klubu morsów 🙂
Wydaje mi się że okrągłe czapki nosili szwoleżerowie. 2 Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich nosił okrągłe czapki z białym otokiem. (https://pl.wikipedia.org/wiki/2_Pu%C5%82k_Szwole%C5%BCer%C3%B3w_Rokitnia%C5%84skich)
Tak od pewnego czasu myślę,żeby jechać do Starych Wasiliszek i to na … rowerze. Może teraz w roku 2017 ?
Niezły pomysł. Czytałem kilka opisów takich wypadów i raczej sobie chwalą 🙂
No i pytam czy wyprawa doszła do skutku?
Wlasnie sie tam wybieram, na razie jestem w Minsku ale 9-go bede w st. Wasiliszkach.
Pozdrowienie dla wszystkich fanow Czeslawa 🙂
Kilka lat minęło od mego pobytu, ciekaw jestem zmian! Czy dach doczekał się nowego poszycia, czy udostępniono poddasze…
Cześć,
Świetna informacja, choć mieszkam niedaleko nic nie wiedziałam o istnieniu takiego miejsca. Czy wiesz może czy świątynia jest otwarta, czy trzeba się umówić?
Ponoć pod latarnią najciemniej 😉
A tak na poważnie, na co dzień kościół jest zamknięty. W czasie mojej wizyty kluczem dysponowała pani mieszkająca nieopodal. Chętnie otworzyła i udostępniła świątynię 🙂
Doczytałam, że jest możliwość obejrzenia przed południową mszą świętą co niedziela. KONIECZNIE muszę się wybrać!
Koniecznie odwiedź, obiekt wart obejrzenia…
Dziękuję za polecenie, za wszelkie informacje. Byłam, widziałam. Coś niesamowitego, niezwykłe przeżycie.
Super trasa! Chcemy ją zrobić w jeden dzień. Zacząć w Zatwarnicy i skończyć w Terce na pstrągu z grilla 🙂 czy kompas jest konieczny? Czy damy radę bez? Czy z Terki uda nam się np. topem dotrzeć do Dwernika? Pozdrawiam 🙂
Trasa jest super i można ją przejść w jeden dzień. Jeżeli masz dobrą orientację w terenie to kompas nie jest potrzebny. Między Krywem a Tworylnem bobry intensywnie realizują własną wizję gospodarki wodnej, więc z przekroczeniem tego obszaru bywa różnie… Autostop w Biesach to wielka niewiadoma, szczególnie poza obwodnicą! Ja wędruję poza sezonem i liczę tylko na własny pojazd i własne nogi, ale w sezonie jest inaczej, kursują busiki i multum turystów…
A co sądzisz o zejściu do Cisnej a nie do Przysłupia?
Oczywiście że można, ale musisz pamiętać że trzeba wrócić 🙂
Cieszę się że pomogłem 🙂
Piękne fotki, ale proszę koniecznie przyjechać teraz (styczeń 2018) i porównać dokonane zmiany.
Obserwuję zmiany w necie. Widziałem kilka zdjęć i filmików i nabrałem ochoty. Dziękuję za zaproszenie, ale zawitam chyba dopiero wiosną, chociaż Karmel w białej szacie musi wyglądać imponująco 🙂
Uwielbiam tam wracać… Pozdrawiam
Bo to jeden z fajniejszych szlaków 🙂
Byłem w Wasiliszkach w muzeum, w ogrodzie, gdzie Czesław biegał boso.
Kościół – jak na takawieś, wielki, neogotyk, piekny.
To fakt, kościół góruje nad okolicą 🙂
Jakim środkiem lokomocji najlepiej jechać z Grodna do Wasiliszek?
Bardzo chciałabym zobaczyć miejsce gdzie się urodził Niemen, wejść do domu – muzeum.
Jest ktoś, kto może mi coś podpowiedzieć?
Dziękuję, pozdrawiam
Wanda
Pani Wando.
Najłatwiej własnym środkiem transportu, magistralką M6 to godzinka jazdy. Zajrzałem do ich systemu sprzedaży biletów autobusowych (http://ticketbus.by/) Jest sporo połączeń autobusowych Grodno – Szczuczyn, ale pozostaje jeszcze 20 km do celu…
O Cudownie 🙂 <3
Bardzo ciekawy mnie historia grobu rodziny Milczewskich.Nic nie ma w Internecie A myślę że to bardzo ciekawe .Kapliczka mieści się w lesie nieopodal wsi ,ma zepsute drzwi i widać kilka trumien.
Takie tematy zawsze intrygują, ale nie dysponuję informacjami dotyczącymi tej rodziny. Może księgi parafialne, albo jakaś miejscowa starowinka…
Czy mogłabyś podać przybliżoną lokalizację tego miejsca. Powiem szczerze że jestem miejscowy, staram się interesować lokalną historią, ale o Milczewskich nie słyszałem
Dzisiaj wykorzystaliśmy z mężem Pana opis wejścia na radziejową, było wspaniale, dziękujemy
Miło mi że pomogłem. Kilka lat minęło i zapewne co nieco na szlaku się zmieniło, ale widoki na pewno pozostały niezmiennie piękne 🙂
Nie widze daty kiedy to bylo publikowane ale na mapie aktualnie widze nazwe Dyneburg wiec chyba powrot do dawnej nazwy.Moj ojciec urodzil sie w 1909 w Dyneburgu
Artykuł publikowałem w lipcu 2014 roku. Obowiązującą obecnie nazwą jest Daugavpils, ale ze względu na kresowość tych ziem używam dawnej nazwy Dyneburg, co wyjaśniam w treści.
Udane zdjęcia. Miejsce unikatowe. Znalazłem nieco więcej informacji o rezerwacie. Poświęciłem mu jeden z wpisów na swoim blogu: https://petrelpiotr.blogspot.com/2017/10/zroda-yny.html
No tak, materiałów na ten temat niewiele. Chętnie poczytam 🙂
Zdobywałem Tarnicę z każdej strony, ale moim ulubionym szlakiem jest czerwony z Wołosatego przez Halicz. Później kontynuuję wędrówkę czerwonym szlakiem do Ustrzyk lub schodzę niebieskim do Wołosatego. Jeszcze tylko w zimie nie szedłem tym szlakiem.
Możliwości podejścia na Tarnicę jest kilka. Osobiście też lubię ten wariant, ale wykorzystałem go przy opisie Halicza, bo ten szczyt również zasługuje na osobny rozdział… 🙂
To wspaniałe, że podtrzymujemy pamięć o wybitnych ludziach, urodzonych na Kresach. Ale powinniśmy również pamiętać o wszystkich Kresowiakach, którzy nie doczekali się powrotu do ojczyzny.
W pełni popieram, ale wydaje mi się że pamiętając o znanych pośrednio pamiętamy o tych mniej znanych…
Piekne zdjecia! Kocham Podlasie
Bo Podlasie jest magiczne 🙂
Witam Panie Andrzeju
Trawiłam na Pan HP szukając wydr
Piękne zdjęcie, niestety nie jest to wydra – zdjęcie przedstawia norkę amerykańską.
Tu na stronie głównej jest akurat zdjęcie samicy ( http://zwierzetalowne.pl/zwierzeta-lowne/norka-amerykanska/ ), Pan publikuje samca – maja one mocniejsze budowy od samic, kształt głowy się różni
Serdecznie pozdrawiam i gratuluje pasji Ula
A to niespodzianka! Skąd norka amerykańska w Zalewie Zegrzyńskim? Zburzyła mi Pani całą koncepcję, muszę poszukać wydry :-))
Piekna trasa na Otryt tyle razy chodziłem po połoninach a tam nie byłem szukam chętnego kto by się wybrał ze mną podobno Zimą jest też pięknie bo jest więcej widoków
Panie Andrzeju! z zaciekawieniem przeczytałam panskie informacje _ dla mnie Mazowsze Zachodnie to terra incognita. No, ale w młodości ciagnęly mnie strony dalsze/np.Włochy, Kaukaz/. Teraz usiłuje nakreslić swój letni grafik wizytując np Puszcze bolimowską. Nie jest tak, ze nie widziałam Nieborowa, Arkadii, Łowicza, Niepokalanowa-bo widziałam. Ale nie widziałam wielu miejsc w krainie , która kiedyś była dużo bardziej zaludniona. Wg mnie dużo ludności wyemigrowało do Ursusa, Warszawy gdzie można było „dostać” M3 z łazienką i ciepła woda, Takie zmiany przyniosła historia, Póki co pozdrawiam. Liczę na doradztwo w sprawie dojazdów.MM
To prawda, bliskość dużych aglomeracji, jak Łódź, Warszawa, powodowała odpływ ludności z okolicznych terenów. Niestety, dzisiejsza puszcza kurczy się. A2 przecinająca puszczę zrobiła swoje, przybywa też działek rekreacyjnych i niestety intensywnie ją tną. Warto tam zajrzeć, chociażby ze względu na unikatowe śródleśne polany, czy uroczą dolinę Rawki. Na ile będę w stanie pomogę 🙂
Na zdjęciu z amerykańskimi żołnierzami znajduje się prawdopodobnie mniejsze działo kolejowe, a nie sama Dora:)
Nie zaprzeczam, nie potwierdzam… ale poprawiłem. Dziękuję za zwrócenie uwagi 🙂
Pięknie dziękuję Pani Jadwidze za trud i Panu Andrzejowi za lapidarny, ale urokliwy opis.
Miło powędrować razem z Panem tym wspaniałym, nadniemeńskim szlakiem.
Dziękuję za miłe słowa, rzeczywiście szlak jest wspaniały, szczególnie dla osób wychowanych na twórczości tej, która była „czującym sercem epoki”. Zderzenie wyobraźni czytelnika z rzeczywistością bezcenne…
Te groby a najprościej: kopce, lud nazywał „żalkami” – pod słowa -żal /po zmarłym/ a nie „żelkami” – które to słowo jest przecież komercyjną nazwą pewnego środka spożywczego. Ta druga nazwa jest przecież od -żelu, żelatyny spożywczej lub kosmetycznego środka nakładanego na włosy.
Słuszna uwaga. Lubię żelki i stąd widocznie przeoczona literówka. Dziękuję za wskazanie błędu 🙂
gdzie miała miejsce i kiedy ta rekonstrukcja?
proszę o kontakt:
kontaktopole@gmail.com
z poważaniem Rafał/
Już kilka lat minęło. Pokazy miały miejsce na skaryszewskich targach końskich (Wstępy), w 2012 roku.
Piękne zdjęcie. Ja w sezonie letnim często wybieram się na spływ kajakowy właśnie Wkrą. Pozdrawiam serdecznie.
Też korzystam z uroków tej malowniczej rzeki 🙂
Czy tą samą lub podobna trasę można przejechać rowerem?
Można. Niebieska trasa rowerowa jest wyznaczona stokówką z Zatwarnicy do Studennego. Ale i sam szlak pieszy wiodący przez wsie prowadzi drogami gruntowymi, więc można go pokonać rowerem. Jedynie przy wyższym poziomie Sanu, lub dzięki pomysłom hydrotechnicznym bobrów, może być konieczne brodzenie w kilku miejscach między Krywem a Tworylnem
Piękne zimowe zdjęcia !!!
Spadające z zapory wody Narwi w komitywie z dziadkiem Mrozem potrafią stworzyć bajkowy klimat 🙂
Mi słabo wychodzą zdjęcia zimowe i zachody słońca, Twoje są piękne !!!
Wschody i zachody to duża rozpiętość tonalna, z którą matryce sobie nie radzą. Trzeba im pomóc kombinując z ustawieniami…
Na Radziejowej byłem dwa razy, ale za każdym razem nie miałem idealnej widoczności na Tatry. Nie pozostało mi nic innego, jak wejść tam po raz trzeci 🙂
Mówią, że do trzech razy sztuka, więc jest szansa… 🙂
Witam, dzięki za ciekawy tekst, już wcześniej słyszałem o tym miejscu, ale niestety jeszcze go nie widziałem a chwilowo dostęp z wiadomych względów może być utrudniony… Ale jest jeszcze kolejne miejsce mocy na Podlasiu, bliziutko Siemiatycz, byłem tam latem :
https://youtu.be/bLQrBBRWI_M
Pozdrowienia.
Przydałaby się data opisu, nie wiadomo jaki jest stan obecny i kiedy była opisywana sytucja.
Opis z 2012 roku. Oglądałem niedawno zdjęcia z ubiegłego roku i wydaje mi się że niewiele się zmieniło.
Lubię spacerować w cieniu historycznych murów
Mają swój klimat, niejedno widziały, niejedno słyszały 🙂
Mieszkam we wspomnianym w artykule Drwęcku od urodzenia i niestety muszę Pana poprawić. Drwęca nie ma swojego początku w Czarcim Jarze, wybija natomiast w dolinie położonej między jeziorem Omin Wielki a opisanym wyżej cmentarzem, które połączone są polną drogą. To właśnie wzdłuż niej znajduje się większość spośród wielu maleńkich źródeł rozrzuconych na całym tym obszarze 😉
Zgadzam się z Panią. Określenia „Czarci Jar” użyłem tylko jako punktu odniesienia (jak w Wikipedii czy Encyklopedii Warmii i Mazur). Ale skorygowałem tekst aby nie było wątpliwości. Dziękuję za zwrócenie uwagi 🙂
Bardzo ciekawe miejsce. Byłem tam ostatnio w czasie długiego weekendu i też troche czytałem o tym zamku. I czy w tej legendzie z czarna damą to nie było odwrotnie, że to Kmita przyżekał opłakiwać Anne przez wieki? I w związku z tym był jej do końca życia wierny? https://rzeszowpodkarpackie.pl/ruiny-zamku-sobien/
Widocznie legendy również ewoluują… Gdy zamieszczałem ten wpis, jakieś dziesięć lat temu, krążyła taka legenda, dziś inna… Dziękuję za zwrócenie uwagi, muszę uaktualnić 🙂
Wypada ubolewać, że dotąd nie odbudowano tego wyjątkowego miejsca. Jerzy Szaniawski w pełni zasługuje na to zasługuje. Mogło by powstać muzeum pisarza i tu odtworzono by ducha i przesłanie jego twórczości. Komuna chciała zatrzeć pamięć o Nim. Nie wolno nam iść tą drogą. Przyszłe pokolenia tego od nas wymagają i z tego rozliczą nasze pokolenie. Może minister kultury i dziedzictwa narodowego zainteresuje się tym tematem. Jesteśmy to winni temu wybitnemu pisarzowi.
Wspaniały reportaż, piękne zdjęcia. Serdecznie dziekuję w imieniu — jak myślę – wszystkich fanów, za pokazanie nam rodzinnego domu Mistrza. Jakie to wzruszające, że tam w Wasiliszkach wciąż pamięć o tym, jednym z największych polskich muzyków nie zaginęła. <3
Piękne! Perełka.
Mała uwaga: z tego co widzę (a zdjęcia ikony z głównego ołtarza są małe i słabo widoczne – szkoda) to nie hodigitria, ale eleusa – jeśli Maryja przytula do policzka Jezusa. Hodigitria trzymałaby Jezusa na kolanie i wskazywałaby go ręką.
Fajnie byłoby zrobić na stronę jakieś profesjonalne zdjęcie tej ikony. Wielu ikonografów by się nią zainteresowało. Pobieżnie szukając w Google nie znalazłem innego zdjęcia tej ikony.
Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem w opisie świątyni, ale hodigitria nie dotyczy ikony z ołtarza głównego, lecz wiszącej na ścianie (zdjęcie nr 15).
A co do jakości, obiecałem sobie powrót z jaśniejszym obiektywem, ale czas tak szybko biegnie… 🙂
Piękne,aż dreszcze biorą mnie we władanie, dziękuję za poezję z górnej półki
Poezja jest doskonałą przeciwwagą dla szalonej codzienności 🙂
Piękne zdjęcia krokusów,uzupełnienie wiersza świetne
Świetne zdjęcia.