Piękna jest polska jesień w liściach złotych,
W uśmiechach słońca bladych i łagodnych.
Liść spada cicho jak złocisty motyl:
Wieczór gwiaździsty jest rzeźwiąco chłodny
Do lasu teraz iść bierze ochota:
Ileż tam teraz z liści żółtych złota.
![](https://andrzej-banach.eu/wp-content/uploads/2023/10/DSC2420hdr-1.jpg)
![](https://andrzej-banach.eu/wp-content/uploads/2023/10/DSC2427hdr.jpg)
Jesień jest złota, sny bywały złote
I złote włosy, tudzież złote serca,
Teraz sny ze zdarzeń bardzo szarych plotę,
Bo chłód jesieni ich urok uśmierca.
Złote zaś serce w samotni łzawi,
A co do włosów złotych – to nie bawi.
Jeszcze została tylko złota jesień.
Pogodne niebo wrześniowym wieczorem;
Po latach złudzeń, wiosny i uniesień
Liść żółty z ziemi jak skarb cenny biorę,
Ten zachód życia dziwnie mnie rozmarza,
Cóż jest u diabła… czyżbym się zestarzał?
![](https://andrzej-banach.eu/wp-content/uploads/2023/10/DSC2434b-1.jpg)
Złota Jesień, Konstanty Ćwierk